Pewnego razu Mikołaj nr 2 (Mikołajów jest szesnastu i każdy przydzielony jest do innego regionu, żeby oszczędzić na paliwie) jak zawsze próbując dostać się do domu jednego z dzieci, przypadkowo zbił szybę... Zapytacie, jak to się stało? Przecież Mikołaj wchodzi przez komin! Muszę was zmartwić, ponieważ to totalna bujda. Większość Mikołajów nie mieści się w kominie, a jeżeli już się mieści, to ludzie bezmyślnie rozpalają w kominku, dlatego Mikołaje używają rózgi jako łomu do wyważania zawiasów w oknach.
Wracając do historii, po stłuczeniu szyby, od razu rozległ się alarm, a Mikołajowi nie chciał odpalić silnik, więc kilka minut później został aresztowany. Niestety niektóre dzieciaki w tym regionie nie miały tego roku prezentów pod choinką.
Kostek N.
Mikołaj nr 16 jest trochę duży, ponieważ dostał długą listę prezentów dla wielkiej rodziny. Musiał spełnić wszystkie te życzenia, szczególnie zadbać o dzieci, ponieważ w tym roku były bardzo grzeczne. Jego kolega miał przynieść torbę, by to wszystko spakować, ale nie mógł jej znaleźć, a zbliżała się północ... Mikołaj nr 16 wpadł na pomysł, by wszystkie te prezenty włożyć pod swój płaszcz. I tak było mu zimno, a płaszcz był na niego za duży.
Kiedy o północy podjechał pod dom wielkiej rodziny, jedno dziecko nie spało i zapytało go, dlaczego nie ma torby z prezentami? Mikołaj zapewnił malucha, że rano prezenty będą. W tym momencie rozpiął mu się guzik od płaszcza i wypadły spod niego wszystkie podarunki. Dziecko zaśmiało się cicho, a Mikołaj pojechał dalej.
Orianne
Pewnego razu był sobie Święty Mikołaj. Uwielbiał dzieci i uszczęśliwianie ich prezentami na gwiazdkę. Kiedy wszystkie dzieci szły spać, przylatywał saniami i wskakiwał do komina.
Jednak w zeszłe święta, gdy przyleciał do małej wioski, napotkał dziecko spacerujące samotnie ulicą. Mikołaj wprawdzie nie miał dużo czasu, ale zapytał je, gdzie mieszka. Mała dziewczynka odpowiedziała, że się zgubiła i nie może znaleźć drogi do domu. Święty Mikołaj uznał. Że to wspaniale, bo chodząc razem po domach w końcu trafią do jej własnego. Był tylko jeden problem. Dziewczynka nie miała takich magicznych zdolności jak on, więc nie mogła się przeciskać przez komin. W końcu postanowili, że Święty będzie wchodził kominem i otwierał dziewczynce drzwi wejściowe.
Pierwsze trzy domy było nieodpowiedniej wielkości. Kolejne trzy miały tylko jedną sypialnię, a dziecko miało jeszcze siostrę i brata. W kilku następnych nie było piwnicy, aż w końcu dotarli do tego właściwego. Dziewczynka podziękowała Mikołajowi i weszła do środka.
Odlatując, Święty Mikołaj zobaczył jeszcze w oknie, jak mu macha na pożegnanie. Odmachał i poleciał uszczęśliwiać inne dzieci.
Kamila
Pewnego dnia był sobie Święty Mikołaj nr 6, który bardzo lubił żonglować prezentami. Tego dnia ćwiczył żonglowanie z zamkniętymi oczami i bardzo dobrze mu szło. Niespodziewanie nadszedł jego kolega i głośno się przywitał. Mikołaja nr 6 bardzo to przestraszyło i upuścił prezenty. Znajomy – szczupły Mikołaj szybko pomógł mu je pozbierać, po czym się przedstawił. I tak Mikołaj nr 6 poznał swojego najlepszego przyjaciela.
Tymek P.