Baśnie napisane przez uczniów klasy 4
Baśń o dwóch braciach
Dawno, dawno temu żył bardzo bogaty król. Miał dwóch synów. Pierwszy był bardzo silny i odważny, a drugi syn był bardzo niemiły, chciwy i bez manier. Każdy w mieście bał się, że przybędzie do miasta i zdemoluje wszystkie budynki i po kilku latach tak się stało. Drugi syn króla dorósł i chciał zawładnąć Miastem. Jego ojciec bał się, że zawładnie nawet światem... Dobry syn również dorósł i postanowił, że zatrzyma młodszego.
Bracia byli na siebie obrażeni i po kilku miesiącach zaczęli ze sobą walczyć. Zły brat zdobył smoka i pewnego dnia nadleciał nad Miasto. Dobry miał złotą zbroję i miecz z metalu zrobiony przez miejscowego kowala. Zły brat latał nad miastem na smoku ziejącym ogniem, a dobry próbował go pokonać. Budynki płonęły, słychać było krzyki ginących ludzi.
Nagle Dobry brat wyciągnął miecz i poczuł, że jest on magiczny. Okazało się, że mając miecz ma również władzę nad pogodą. Magiczna siła miecza przywołała deszcz, który ugasił pożary. Bracia zaczęli walczyć wręcz i w końcu Dobry zwyciężył. Podali sobie ręce, a Zły brat przeprosił za to, że był zły i chciwy i chciał przejąć Miasto.
Żyli długo i szczęśliwie.
Aleks 4b
Król Płomień
Dawno, dawno temu ponad chmurami istniało miasto. Była to wielka potęga stworzona przez feniksy – magiczne ptaki o złoto-czerwonym ubarwieniu. Rządził nimi król Ognisty Ptak. W mieście wraz z matką mieszkał mały feniks o imieniu Płomień. Właśnie zbliżał się dzień jego pierwszej przemiany. Polegała ona na tym, że najpierw ptak tracił pióra, które się następnie spalały i odradzały z własnych popiołów. Dla feniksa było to wielkie wydarzenie, bo wówczas mógł wybrać sobie dwuczłonowe imię.
Wreszcie nadszedł ten dzień. Płomień wraz z innymi feniksami wyszedł na wielki plac. Kiedy wszyscy stanęli w równym rzędzie, naprzeciw im wyszedł ich król. Nagle zerwał się wielki wiatr, a Płomieniem rzuciło i spadł z chmur. Wylądował na ziemi, ale nie potrafił znaleźć drogi powrotnej. Błąkał się przez wiele dni, aż któregoś wieczoru po męczącej wędrówce napotkał innego feniksa. Powiedziała, że nazywa się Iskra i uciekła z miasta feniksów. Okazało się, że powodem ucieczki były walki - książę Światło pokonał Ognistego Ptaka i kazał nazywać się królem Noc. Iskra uciekła z miasta, ponieważ rządy Nocy były złe.
Następnego dnia dwa młode feniksy postanowiły, że pokonają księcia Noc. Iskra znała drogę, więc polecieli w stronę miasta. Niestety okazało się, że Noc zebrał silną armię i nie mają szans go pokonać. Wrócili więc na Ziemię. Płomień chciał się poddać i znaleźć inne miejsce do życia, lecz Iskra się nie zgodziła. Opowiedziała mu o magicznej księdze, której moc pozwoli im pokonać złego króla. We dwoje odnaleźli księgę, wrócili do miasta i pokonali Noc. W dowód wdzięczności inne feniksy okrzyknęły ich królem i królową. Żyli długo i szczęśliwie.
Ania 4b
OKTOPUS MAXIMUS
W odległej krainie Andolii żył sobie książę William zwany Willem, który niedawno poślubił księżniczkę o wielkiej urodzie i pięknej figurze. Małżeństwo było bardzo szczęśliwe. Niestety dwa księżyce po ślubie stary król zmarł. Książę został nowym królem Andolii, a księżniczka królową. Mieszkańcy świętowali koronację Willa, który nadal odczuwał wielki żal po śmierci ojca.
Któregoś dnia, gdy książę obudził się rano, zobaczył list leżący na drewnianym stoliku nocnym. Otworzył go, przeczytał, po czym wstał zdumiony i wykrzyknął:
Jadę za ocean!
Królowa przybiegła do komnaty męża mówiąc głośno:
To fantastycznie!
Pięć księżycy później król William wypłynął swoim jachtem na ocean. Niestety nie doczytał on listu do końca, dlatego był nieświadomy ostrzeżenia, które się w nim znajdowało. Mówiło o strasznym potworze żyjącym głęboko pod wodą i zwanym Oktopus Maximus. Król z załogą płynęli swobodnie, kiedy nagle usłyszeli jak gdyby głośny huk. Trudno jednak opisać dźwięk, jaki wydaje ta kreatura. Ocean wzburzył się, a fale były bardzo wysokie. Po kilku minutach jacht zaczął tonąć. Wszyscy spanikowali.
Cała załoga jachtu zmieściła się w szalupie poza królem. William płynął wpław przez ocean, kiedy nagle ujrzał wysepkę i pomyślał sobie: “Jestem uratowany”. Lecz zanim dopłynął, coś szarpnęło go za nogawkę. William zaczął płynąć szybciej, ale tajemniczy potwór złapał go za szatę i ciągnął głębiej do wody. Król stracił przytomność, a kiedy otworzył oczy, zdał sobie sprawę, że jest w starej świątyni znanej pod nazwą Perła.
Oktopus Maximus pojawił się szybko. Król wydobył wielki miecz i zaczął z nim walczyć. Walka była długa i zaciekła, ale w końcu król zwyciężył. Potwór zginął, a dzielny król powrócił do zamku.
Inez 4b
ŻYCIE W LESIE
Dawno, dawno temu w pięknym zamku mieszkała księżniczka Młoda Brzóska wraz ze swoja rodziną: Królem Dębem, Królową Jarzębiną, Dziadkiem Bukiem oraz Babcią Lipą. Księżniczka nie była lubiana przez swoich rówieśników, jej szkolne koleżanki i koledzy – Topola, Sosna, Kasztanowiec, Klon, Jabłonka, Grusza oraz Śliwa - naśmiewali się z niej z powodu jej jasnej korony.
Pewnego dnia Młoda Brzóska weszła do swojej klasy i zobaczyła puste ławki, nie było nikogo w całej szkole. Wchodziła kolejno do wszystkich klas, ale wszędzie było pusto. Nagle usłyszała głośny ryk, to był potwór - Wielki Drwal!!! Młoda Brzóska zaczęła uciekać, gdy usłyszała krzyk. To była Sosna! Szybko, szybko – dziewczyna biegła, by pomóc Sośnie. Ciach!, Ciach! I Wielki Drwal uciekał w dal. Wkrótce nie było go już widać.
Następnego dnia z budynku szkoły dochodziły głośne wiwaty: “Niech żyje Młoda Brzóska!” Mała księżniczka nigdy wcześniej nie była tak uradowana! Raptem dach szkoły uniósł się z wielkim trzaskiem, a z góry patrzył na nich Wielki Drwal! Otworzył usta i powiedział:
Gdzie jest Młoda Brzóska?
Wszyscy zaczęli krzyczeć i uciekać, tylko Młoda Brzóska stała nieruchomo ze strachu. Potwór złapał księżniczkę wpół i …
_ Ałaaaaaa!!!! - wykrzyknął.
Złapał się za oczy i dalej wrzeszczał, jakby ktoś mu obciął rękę. Wówczas wszyscy zobaczyli, co się stało. Sosna miała na głowie wielki diadem wysadzany szafirami i diamentami. To on wytworzył światło, które oślepiło olbrzyma. Wielkolud zniknął, zamiast niego na podłodze leżał pył, który i tak chwilę później się rozwiał.
Dookoła rozbrzmiewały okrzyki zachwytu i podziwu.
To Sosna nas uratowała!!
Kilka dni później król i królowa urządzili przyjęcie na cześć Sosny, teraz zwanej Dzielną.
Kalina 4a
POMOC WRACA
Dawno, dawno temu w niewielkiej wiosce ukrytej w lesie mieszkała mała dziesięcioletnia dziewczynka, miała na imię Lilia. W wiosce, w małej chatce z drewna starego dębu, mieszkała także jej rodzina: mama, babcia, brat oraz pies.
W głębi lasu rósł stary dąb. Lila każdej nocy wchodziła na niego i , wygodnie usadowiona na szerokiej gałęzi, czytała swoja ulubioną książkę o magicznych koniach.
Pewnego razu, kiedy odpoczywała w koronie drzewa, usłyszała trzaśnięcie gałązki. Przestraszona, aż podskoczyła. Zeszła z drzewa, by zobaczyć, co lub kto to był. Za jednym z pni brzozy zobaczyła konia. Trudno było go zauważyć, ponieważ był cały czarny, a była noc. Gdy się zbiliżyła, spostrzegła, że zwierzę kuleje. Nagle nastąpiła na gałązkę. Głośny trzask spłoszył konia.
Lila wróciła do domu, nie mogła zasnąć, ciągle myślała o zranionym koniu. Kiedy w końcu jej się to udało, śniło jej się, że lata na wspaniałym pegazie. Obudził ją krzyk. Okazało się, że to mama woła ją na śniadanie. Dziewczynka szybko wstała, ubrała się, umyła zęby i zeszła na dół.
Gdy schodziła po schodach, przez okno ujrzała konia, który zjadał jabłka z rosnącej tam jabłoni. Kiedy ją zauważył, zaraz uciekł. Dziewczynka postanowiła, że zaraz po śniadaniu ruszy go poszukać. Wzięła plecak wypakowany jabłkami, bandaż oraz trochę wody. Szybko znalazła zwierzę, które na jej widok potruchtało dalej. Lila ruszyła jego tropem. Rumak zatrzymał się przy grocie pod pradawnym dębem. Niedaleko jaskini płynęła szeroka rzeka z przezroczystą wodą. Lila wdrapała się na drzewo i czekała, aż koń zaśnie. Wówczas wzięła się do pracy. Podeszła do konia, obejrzała chorą nogę i zabandażowała ją. Miała nadzieję, że zwierzę szybko wyzdrowieje.
Jaki czas później Lila wybrała się do lasu. Chciała przespacerować się w pobliże groty i starego dębu. Kiedy wracała, drogę zastąpiła jej wataha wilków. Pewnie były głodne, ponieważ z pyska ciekła im piana. Przerażona Lila wpatrywała się w oczy najbliższego z nich. Nagle oślepiło ja mocne światło. Po chwili zobaczyła czarnego konia, któremu pomogła. Zwierzę stanęło dęba i głośno zarżało. Wtedy wilki przerażone uciekły. Koń natomiast odwrócił się do dziewczynki i podarował jej tiarę z diamentów. Kiedy Lila ją założyła, zmieniła się w księżniczkę. Zabrała konia do swego domu i żyli długo i szczęśliwie.
Wiktoria 4a